„Wieżyczka” to okryty tajemnicą obiekt, który stoi na terenie leśniczówki. Zbudowana jest z kamienia i otynkowana. Ma kształt ośmiościennego słupa. Na ¾ jej wysokości znajduje się gzyms prosty, powyżej którego widoczne są 4 ścianki z otworami – niszami – owalnego kształtu. Nad nim widnieje taki sam gzyms i półokrągłe zadaszenie – kopuła w kształcie czapki tatarskiej.
Za przejazdem kolejowym, po prawej stronie drogi prowadzącej do Siedlca stoi drewniany krzyż. Według informacji uzyskanych od mieszkańców, prawdopodobnie upamiętnia on zbrodnię dokonaną na leśniczym z Otmic Antonie Skworzu w miejscu położonym ok. 500 m. na zachód od krzyża.
W centrum wsi, nieopodal stawu stoi, pochodząca z początku XX wieku murowana kapliczka, która swoim wyglądem przypomina kaplicę z Henrykowa. Zbudowana jest w kształcie kwadratu, dwukondygnacyjna. Kondygnacja górna wyższa i węższa o ściętych narożnikach. Wewnątrz sklepienie kolebkowe. Wejście zamknięte łukiem koszowym, okna półkolistym. Dach siodłowy kryty blachą z czworoboczną wieżyczką na sygnaturkę, zwieńczoną stożkowym daszkiem.
Na skrzyżowaniu dróg Zawadzkiego i Kościuszki stoi betonowy krzyż. Jak powiadają mieszkańcy wsi stoi tam od niepamiętnych czasów. Pierwotnie był to krzyż drewniany, ogrodzony płotkiem i stał w miejscu, gdzie dzisiaj rosną róże. W 1929 r. zastąpiono go granitowym, wykonanym przez p. Likę – kamieniarza z Izbicka, a jego fundatorem była Kasa Wiejska w Otmicach. Na krzyżu wyryto napis w języku niemieckim: „Mein Jesus Barmherzigkait” – „Mój Jezu miłosierdzia”.
Innym miejscem kultu w Henrykowie jest znajdujący się niedaleko Otmic betonowy krzyż. Pierwotnie, do 1949 roku, stał w tym miejscu krzyż drewniany. Gospodarz Józef Mandok, w dowód wdzięczności, iż będąc w niewoli u Rosjan w czasie II wojny światowej, powrócił szczęśliwie do domu postanowił zastąpić wiekowy i zniszczony krzyż drewniany, bardziej trwałym, odlanym z betonu. Na jego podstawie umieszczony jest napis: „O Jezu zmiłuj się nad nami” nad którym znajduje się wizerunek Matki Boskiej. O jego dekorację i utrzymanie dbają wszyscy okoliczni mieszkańcy.
Strona 1 z 2